Izba Morska w Gdyni opublikowała wyniki dochodzenia z 2010 roku dotyczącego zatopienia w porcie kutra rybackiego „Janina”. Głównym powodem zatonięcia były zaniedbania armatora jednostki.
[ads1]
Jak czytamy w raporcie przyczyną zatonięcia zacumowanego przy nabrzeżu Władysławowskim w Porcie Ustka w dniu 24 lipca 2010 kutra Janina było naruszenie konstrukcji i rozszczelnienie kadłuba kutra, spowodowane początkowo zetknięciem z rufą zacumowanego do Nabrzeża Władysławowskiego kutra DAR-303, w dalszej zaś kolejności – wywołanym naporem wiatru i fali –wielokrotnym kontaktem lewej burty kutra (w jego podwodnej części rufowej) z krawędzią nabrzeża przy którym stał zacumowany.
Zdaniem specjalistów z Izby Morskiej w Gdyni winę za wypadek ponosi armator kutra Janina przez to, że nie zapewnił właściwego i adekwatnego do stopnia zagrożenia wynikającego ze wzrostu siły i kierunku wiatru sposobu zacumowania kutra do nabrzeża, wobec braku dostatecznego wyposażenia w urządzenia służące do cumowania i zamocowania lin (cum) do zbyt słabych elementów konstrukcyjnych statku.
Warto jednak dodać, że do wypadku doszło w nocy, kiedy na Bałtyku szalał silny sztorm. Siła wiatru dochodziła nawet do 10 stopni w skali Beauforta. Problemy z cumowaniem miała wtedy również stojąca obok kutra Janina jednostka DAR 303. ten kuter w czasie sztormu zerwał się z cum i dryfował po kanale portowym.
Jak czytamy w komunikacie Izby Morskiej z Gdyni przyczyną zerwania się kutra DAR 303 był prawdopodobnie, brak wyposażenia kutra w cumy w odpowiednim stanie technicznym i wytrzymałości i nie zapewnienie dostatecznego, proporcjonalnego do stopnia zagrożenia wynikającego ze zmieniających się warunków atmosferycznych, nadzoru przez osoby przebywające na jednostce.
Wysoce naganne było zachowanie przebywających na kutrze DAR-303 i zgłaszających wachtę sztormową osób, które były pod wpływem alkoholu.
Kuter Janina dwa tygodnie po zatonięciu został podniesiony z dna morskiego i wystawiony na nabrzeże. Właściciel musiał to zrobić, bo jednostka leżała na trasie szlaku żeglugowego i zagrażała innym statkom poruszającym się w porcie morskim w Ustce. Ostatecznie jednostka została całkowicie rozebrana.