Przez dwie godziny wejście do portu morskiego w Ustce było zablokowane przez wędkarzy morskich. Wędkarze protestowali przeciwko polityce rządu.
W tym samym czasie zablokowane były również inne porty morskie (Darłowo, Łeba, Kołobrzeg)
Armatorzy kutrów wędkarskich chcieli poprzez blokadę zaprotestować przeciwko błędnej polityce rządu prowadzonej w obliczu katastrofy dorsza w Bałtyku. Chcą również, aby rząd zainteresował się problemami firm związanych z wędkarstwem morskim. Zapowiadane są kolejne protesty.
- Bez względu na to, kto rządzi protestujemy przeciwko polityce prowadzonej przez rząd w stosunku do rybołówstwa wędkarskiego – czytamy w dokumencie podpisanym przez Andrzeja Antosika, prezesa Bałtyckiego Stowarzyszenia Wędkarstwa Morskiego – Nasz protest, blokada portów to tylko ostrzeżenie rządu, że nasza cierpliwość ma swoje granice. Żądamy rozmów na temat konkretnych propozycji w sprawie rozwiązania naszych problemów.
Wędkarze morscy chcą między innymi, aby państwo uruchomiło dla nich doraźną pomoc ze środków budżetowych i unijnych. Chcą również uruchomienia programu dobrowolnych odejść z zawodu, przeprowadzenia badań ustalających przyczynę degradacji środowiska wód przybrzeżnych i Zatoki Puckiej. W postulatach znajduje się także wniosek o wstrzymanie wszelkich połowów w strefie przybrzeżnej do czasu wyjaśnienia przyczyn katastrofy zasobów ryb. Jeden z postulatów mówi również o uruchomieniu programu naprawczego rybołówstwa morskiego.
Armatorzy rybołówstwa wędkarskiego rozpoczęli blokadę portów, bo ich zdaniem minister mimo obietnic do końca marca nie przedstawił żadnych propozycji rozwiązania problemów. Nie zachęcił ich również do dalszych rozmów.