Pełne hotele i pensjonaty, przepełnione restauracje. Tak wygląda Ustka na dzień przed sylwestrową nocą 2013-2014. W wielu obiektach brakuje już wolnych miejsc. Wszystko z powodu wyjątkowo długiego, wolnego czasu, który wczasowicze mogli sobie zarezerwować między świętami i Nowym Rokiem.
W tym roku wystarczyło tylko 5 dni urlopu aby zyskać aż 17 dni wolnych od pracy. To skłoniło wiele osób do świątecznego wypoczynku poza domem. Magnesem było również spędzenie sylwestrowej nocy nad morzem.
– Na sylwestra mam pełne obłożenie w hotelu – mówi Łukasz Szeliski, właściciel hotelu Lubicz w Ustce – Natomiast w czasie świątecznym obłożone było trzy czwarte hotelu. Mogę tylko powiedzieć, że zainteresowanie wypoczynkiem jest o wiele większe niż rok temu.
Podobnie wypowiada się Anna Ćwigoń z Hotelu Jantar w Ustce.
– Faktem jest, że w tym roku mamy remont i nie organizujemy żadnych imprez, ale zapytań o wolne miejsca noclegowe było o wiele więcej niż rok temu – dodaje Anna Ćwigoń.
Beata Jakubiak właścicielka pensjonatu i domu wakacyjnego Mistral w Ustce również ma pełne obłożenie.
– Oczywiście największe zainteresowanie noclegami dotyczy sylwestra. Mamy w pensjonacie pełne obłożenie. Wiele osób korzystało również z wypoczynku w czasie świąt. – dodaje Jakubiak.
Nowych gości można spotkać również w usteckich restauracjach.
– Jest bardzo duży ruch w restauracji – mówi Adam Wasylew, właściciel restauracji Syrenka. – Szczególnie w ostatni weekend, przed Sylwestrem odwiedzało nas bardzo dużo osób. Czasami brakowało nawet wolnych miejsc. W większości są to Polacy, ale jest także dużo gości z Niemiec i Norwegii.
Również właściciele hoteli i pensjonatów mówili, że większość gości to Polacy, ale jest także wiele osób zza granicy.
Większość hoteli przygotowało nawet specjalną ofertę wypoczynku świąteczno-noworocznego połączonego z atrakcjami i relaksem.
O tym, że w Ustce jest wielu turystów można przekonać się spacerując po centrum miasta. Na ulicach jest pełno ludzi. Oblężenie przeżywa nowa ustecka atrakcja – kładka nad kanałem portowym – przez którą co godzinę przechodzi nawet kilkaset osób.
Marcin Barnowski, właściciel Twierdzy Ustka – nowej usteckiej atrakcji turystycznej opartej na kompleksie bunkrów z czasów II Wojny Światowej również jest zadowolony z długiego wolnego czasu.
– Mamy bardzo duże zainteresowanie naszą atrakcją. Odwiedza nas codziennie bardzo wiele osób. – dodaje Barnowski.