Ponad 150 tysięcy złotych będzie musiał wydać Urząd Morski w Słupsku na usunięcie szkód po ostatnim sztormie w Ustce. Cały czas trwa szacowanie strat.
Łącznie na Środkowym Wybrzeżu pracownicy Urzędu Morskiego w Słupsku straty oszacowali na ponad dwa miliony złotych.
W Ustce sztormowe fale i „cofka” nie wyrządziły większych szkód. W samym porcie doszło tylko do podtopienia nabrzeży we wschodniej części portu. Na kilku jednostkach rybackich pozrywało cumy. Kilka dni potrwa jeszcze usuwanie zanieczyszczeń po sztormie. Wiadomo, że na plaży wschodniej wysokie fale podmyły bazę ratowników WOPR. Uszkodzona została również część wydm w okolicy Orzechowa.
Jak podaje Radio Gdańsk największe szkody sztorm wyrządził w Darłowie, gdzie woda zniszczyła drewniane falochrony. Tu szkody wyceniono na ponad 1,7 mln zł. W Łebie straty oszacowano na kolejne pół miliona złotych. Tu sztorm zniszczył wały wydmowe. Do dzisiaj część plaży jest niedostępna. Więc szkody mogą być jeszcze większe.
W Ustce nadal trwa pogotowie sztormowe, ale już w nocy ze środy na czwartek odwołano pogotowie powodziowe i alarm przeciwsztormowy. Woda w kanale portowym opadła a silny wiatr ma się skończyć w piątek nad ranem.
Na piątek zapowiadane jest niewielkie ocieplenie a śnieg ma zastąpić deszcz.
Dobrze, że nie wiało jak dwa lata temu. Wtedy straty wyceniono na ponad 30 mln zł, a kostka brukowa fruwała po całym usteckim porcie.