Od dwóch dni trwa wydobywanie z Bałtyku wraku kutra UST-83, który zatonął pod koniec grudnia.
[ads1]
Ponieważ wrak jest mocno zniszczony wydobywany jest po kawałku. Prace, które wykonuje firma wynajęta przez armatora kutra powinny zakończyć się we wtorek.
Kuter UST-83 wylądował na mieliźnie 12 grudnia 2013 roku. Jednostki mimo usilnych prób nie udało się ściągnąć z mielizny i ostatecznie podjęto decyzję o porzuceniu jednostki. Później wypompowano z niej około 300 litrów paliwa. Załodze nic się nie stało.
Jednostka została zbudowana w 1968 roku i ma 15 metrów długości.
Sprawą zajmuje się Izba Morska w Gdyni.
– Zakończyliśmy już nasze postępowanie – mówi Mirosław Krajewski, wicedyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku – Sprawą zajmuje się obecnie Izba Morska w Gdyni. Kuter leży obecnie 70 metrów od brzegu, w odległości półtorej mili na zachód od Ustki. Jest w części już rozebrany.
Krajewski powiedział nam również, że według wstępnych zeznań szypra jednostka wylądowała na mieliźnie, bo doszło do uszkodzenia silnika i utraty zasilania.
– Silnik przestał pracować, jednostka straciła zasilanie i utraciła sterowność. Szyper próbował ratować się kotwicą, ale ta nie utrzymała jednostki. Dlatego wylądował na mieliźnie. Szczegóły zeznań przekazane zostały do Izby Morskiej w Gdyni – dodaje Krajewski.
ZOBACZ ZDJĘCIA Z AKCJI WYDOBYWANIA WRAKU KUTRA UST-83