Miasto Ustka musi zapłacić biznesmenowi Jerzemu Malkowi 11 mln zł. Wypłatę pieniędzy zasądził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku, który rozpatrywał skargę Malka na ustecki magistrat.
[ads1]
Skarga dotyczyła zakupionej przez Malka w 2007 roku nieruchomości, która znajduje się przy ulicy Wczasowej w Ustce. Malek za grunt zapłacił 6 mln zł, ale jak zeznawał przez sądem nie mógł zabudować gruntów tak, jak planował. Dodatkowo już po zakupie okazało się, że część nieruchomości nie może być zagrodzona i musi być ogólnie dostępna. Malek zaskarżył obowiązujący wtedy plan przestrzenny dotyczący ulicy Wczasowej i skierował przeciwko miastu sprawę do sądu.
Najpierw w dwóch rozprawach przegrał, ale odwołał się do Naczelnego Sądu Administracyjnego i ten nakazał ponowne rozpatrzenie skargi. Ostatecznie, 31 lipca Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku prawomocnym wyrokiem nakazał miastu zwrot kwoty za jaką Malek kupił działkę. Do tego doliczone są również odsetki ustawowe. Łącznie wyszło około 11 mln zł.
Urzędnicy już wiedzą o przegranym procesie. Burmistrz Jan Olech na specjalnie zwołanym posiedzeniu kierownictwa urzędu zarządził wprowadzenie oszczędności. Przygotowane mają być również dodatkowe nieruchomości na sprzedaż. 11 mln zł to 1/6 budżetu miasta Ustka. Urząd nie ma nawet takiej zdolności kredytowej. W mediach pojawiają się już informacje, że miasto może sprywatyzować jedną z miejskich spółek.
Sprawę komentuje również Jerzy Malek. Mówi, że wie o wygranej i jego zdaniem urzędnicy niepotrzebnie szli w zaparte. Tym bardziej, że proponował im w czasie rozprawy ugodowe rozwiązania. Nie wiadomo jeszcze, czy Malek rozłoży spłatę na raty, czy zażąda od miasta spłaty całej kwoty od razu.
Swoją decyzję uzależnia między innymi od tego, kto w zbliżających się wyborach samorządowych zostanie burmistrzem Ustki.
Do sprawy wrócimy.